sobota, 27 grudnia 2014

Obecna pielęgnacja + 1 aktualizacja włosów

Cześć!

Bardzo długo mnie nie było, jednak zmarła bardzo bliska mi osoba i jak same wiedzie - nie miałam ochoty pisać. Dziś, po świętach nastąpił przełom i postanowiłam znów wrócić do życia.
Zaniedbałam włosy, ciało, twarz i wszystko co tylko się dało. Moja reakcja na stres jest taka: natychmiast wypada mi ok. 300-400 włosów dziennie. Normalnie tracę ich ok. 80 (czasami mniej, zależy czy spałam w koczku:) ).  Na szczęście tak to wyglądało tylko przed trzy pierwsze dni i już wróciło wszystko do normy. 

Jak wygląda moja obecna pielęgnacja?

1. 3 razy w tygodniu olejuję na mokro włosy wybranym olejem (dabur amla, Sesa, łopianowy). Tylko zwilżam włosy, delikatnie przeczesuję je palcami i nakładam olej. Podgrzewam suszarką, nakładam folię lub czepek, znowu lekko podgrzewam i nakładam ręcznik. (Ręcznik zawsze się wcześniej grzeje na kaloryferze)

2. Myję włosy na zmianę:






 Najpierw zwykłym szamponem natura Siberica lub Serwatkowym, nastęnie odżywką lub balsamem (zależy co mam pod obok).

3. Nakładam odżywkę, która aktualnie bardzo mi odpowiada:



Do Kallosów podchodziłam sceptycznie. Ciężko jest uwierzyć, że maska za 10 zł będzie dobra.
O ile większość blogosfery chwali sobie bananowego Kallosa, ja zdecydowanie pokochałam Kallos Keratin!




Może nie pachnie tak pięknie jak ten bananowy, ale moje włosy po nim są dociążone, sypkie i miękkie jak po żadnej innej odżywce. Stosowałam go dwa tygodnie pod rząd, przez co pomału moje włosy zaczynają się buntować, dlatego nakładam np. samą odżywkę Garnier (wszystkie garniery się u mnie sprawdzają) lub balsam Bania Agafii.




 4. Kolejnym krokiem jest zabezpieczenie końcówek, do czego obecnie służy mi serum silikonowe. Używam go dopiero od 3 myć, zobaczymy jak się sprawdzi :)

 5. Ostatnim krokiem jest suszenie włosów (gdy wysychają same sobie nie wyglądają zbyt ładnie :( ). Zakupiłam dobrą suszarkę, aby jak najmniej niszczyć włosy. Dziś wiem, że był to naprawdę dobry pomysł i nie żałuję wydanych pieniędzy.


Nie wierzę w odżywki bez spłukiwania. Jeszcze nie trafiłam na taką, która rzeczywiście by coś zmieniła kiedy mam bad hair day. Nie wiem, czy to wina moich cienkich włosów, czy po prostu nie trafiłam jeszcze na swój ideał. Czytam blogi z nadzieją, że  w końcu trafię na tę jedną jedyną z którą będę mogła już zostać na dłużej :)






Aktualizacja włosów

Zdjęcia są dwa, dla porównania jak włosy przerzedziły się przez dwa miesiące


To zdjęcie z 27 października. Końcówki nadal w dobrym stanie, równe, ale myślałam już wtedy nad podcięciem.



Zdjęcia poniżej, są dzisiejsze, tzn. 27 grudnia. Końcówki nie były podcinane, i widać że się wykruszyły, dużo włosów wypadło i konieczne jest podcięcie. Jak tylko skończy się wolne, biegnę do fryzjerki. Może się wydawać że włosy nie urosły, ale z tego co widzę w lustrze to troszkę przyrostu jest.




Myślę, że od poniedziałku zacznę pić drożdże, o ile uda mi się znaleźć chwilę na zakupy :) 

3 komentarze:

  1. Zastanawiam sie właśnie nad kallos keratin, ostatnio nabyłam latte i nie podeszło mi do końca i sie zastanawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wypróbować te maski Kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć :) nominowałam Cie do liebster blog award .Więcej inf- http://karolajnby.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-cz-2-i-3.html . Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń