Cześć,
dzisiaj post z serii : nie róbcie tego w domu! :)
Na pewno każda z was słyszała o przedłużaniu włosów. Jeśli ktoś czytał MWH ten wie, że bawiłam się w przedłużanie bardzo długo. Pierwszy raz przedłużyłam włosy w 2 klasie liceum. Były to włosy doczepiane na taśmy - o długości 45 cm. Później ta długość była dla mnie za krótka i szukałam coraz dłuższych włosów. Za pierwsze przedłużanie zapłaciłam... 700 zł.
Na moje szczęście w mojej miejscowości nie posiadali takich, a ja jeszcze wtedy nie miałam dostępu do internetu.
Na pierwszym roku studiów w końcu udało mi się znaleźć fryzjerkę, która przedłużała włosy o długości 65 cm. To było moje marzenie i to jest długość do której aktualnie dążę. Cena także była okazyjna - tylko 300 zł! I to za włosy naturalne! Nie namyślając się długo umówiłam się na wizytę i po raz pierwszy przedłużałam włosy na micro ringi. Jakieś było moje zdziwienie, gdy dotarłszy do akademika nie miałam włosów tylko - JEDEN WIELKI KOŁTUN. Rozczesywałam je kilka godzin. Nie pomagały odzywki, specjalne szczotki, maski. Nic. To były włosy syntetyczne a fryzjerka się ulotniła. Z takimi włosami wytrzymałam 3 miesiące...
Źródło : KLIK
W tym czasie już pracowałam i pierwsze zaoszczędzone pieniądze wydałam na.... włosy KEGEL. Długość 65 cm, koszt ok. 1100 zł. Znalazłam kolejną fryzjerkę która doczepiła mi je za 150 zł. Włosy były naturalne, mięciutkie i dawały mi złudzenie, że moje włosy są piękne. Tak oto przedłużyłam włosy tym sposobem aż do trzeciego roku studiów. Razem: 5 lat przedłużania.
Podczas każdego zdejmowania "fryzjerka" rozczesywała bardzo brutalnie (tak, to dobre słowo!) moje cienkie włosy. Wyrywała je garściami bo : "mogła Pani przyjść miesiąc wcześniej". Chodziłam co dwa miesiące na przedłużanie.
Pewnego dnia powiedziałam sobie dość. Chce mieć swoje piękne włosy.
Gdy moja mama delikatnie zdjęła mi ringi - myślałam że się popłaczę. Łyse placki? Tak. Postrzępione włosy? Tak. Końcówki? Jakie końcówki? Chyba widły... Moje włosy były połamane, powyrywane i niesamowicie zniszczone. Pierwsze 3-4 miesiące po zdjęciu włosów niesamowicie wypadały. Miałam kilka łysych placków (łysych!). Na szczęście odnalazłam blogosferę i pomału zaczęłam ogarniać temat :)
Niestety, nie mam zdjęć z tego okresu - wtedy nawet nie miałam dobrego aparatu. Jednakże pierwsze zdjęcie z MWH to zdjęcie dopiero... pół roku po zdjęciu włosów. I to gdy zaczęłam już o nie dbać.
Włosy do dziś odczuwają skutki przedłużania - minęło dopiero 1,5 roku. Końcówki kruszą się, ale widzę że rosną nowe włoski. Kucyk się zagęścił.
Jednakże, co mają powiedzieć kobiety, które przedłużały włosy kilka lat więcej niż ja?
Źródło : KLIK
Drażnią mnie takie posty jak tu na vinted KLIK` gdzie dziewczyny są perfidnie oszukiwane. Metoda nie niszczy włosów, bo nie używamy ciepła? A co z obciążeniem cebulek? Myślę że to gorsze od ciepła...
Moim zdaniem najbezpieczniejsze dla naszych włosów są włosy CLIP-IN. Jednak pamiętajmy - muszą to być włosy naturalne - aby nie plątały naszych. Na wielkie wyjścia warto założyć - raz nawet dwa razy na miesiąc. Jednak codzienne obciążanie włosów + tarcie w nocy+ rozczesywanie po myciu i po zdjęciu to dla naszych włosów za dużo.
Pozdrawiam cieplutko i nie róbcie tej głupoty co ja :)
Nigdy nawet mi do głowy nie przyszło żeby przedłużać :D - na szczęście :)
OdpowiedzUsuńNo i niech nie przychodzi :*
UsuńNigdy o tym nawet nie pomyslalam :D
OdpowiedzUsuńkiedys miałam na to chęć:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że tylko chęć bo naprawdę nie warto
Usuńdokładnie dlatego dobrze ze piszesz o tym :)
UsuńJa przedluzalam na keratyne dwa razy.i jak byly przedluzohe to wyglądały świetnie
UsuńAle przy zdejmowaniu i rozgniataniu tych zgrzewow pani ppwyrywala i polamala moje włosy
Odradzam absolutnie .
Ja kiedyś przedłużałam włosy, ale tylko i wyłącznie clip-in. Nawet do dziś gdzieś te wszystkie taśmy mam w szafce.
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam zapuścić swoich włosów, więc doczepy wydawały się idealne. :P
Ja też miałam na to fazę i miałam jeszcze dredloki, na szczęście tylko dwa tygodnie!
OdpowiedzUsuńMiałam w szkole średniej dwie koleżanki, które miały doczepiane włosy, jedna pięknie wczepione, nic nie było widać, druga miała przeswity i wszyscy, na środku jej głowy, widzieli doczepy, brrr. Ale niestety w wiekszości przypadków uczymy się na wlasnych blędach. Dodatkowo szukając informacji o nowych rzeczach najpierw trafiamy na te artykuly, które dana rzecz wychwalają, dopiero długo potem czytamy że to nie do konca jest takie super. Jak tak miałąm niestety z kapięlą rozjasniająca.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w zapuszczaniu pięknych, gęstych, długich włosów, dobrze Ci idzie :)
Nie wiedziałam, że to tak źle robi włosom, ale na szczęście nigdy o tym nie myślałam ;)
OdpowiedzUsuńkeidyś grzywe zagęszcząłem i nie miałem żadnych efektów uobcznych ^^
OdpowiedzUsuńWszystko zalezy od sposobu przedłużania, rodzaju włosów i czasu noszenia. Ja włosy nosiłam ok. 5 lat.
UsuńŚwietny wpis! Szkoda, że nie masz fotek z tego okresu, one na pewno by przestrzegły przed ponowieniem tego "zabiegu" w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam doczepek, napiszę więcej: zawsze mnie one brzydziły :( Sztuczne czy prawdziwe - ohyda.
Fajnie, że poszłaś po rozum do głowy i nie nosisz już tego badziewia, na pewno wyhodujesz sobie o wiele piękniejsze i na pewno naturalne! :)
britney kojarze wlasnie z doczepek:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :) Ja sama calkiem niedawno zastanawialam sie nad przedluzeniem, gdy doszlam do wniosku, ze nie uda mi sie osiagnac wymarzonej dlugosci, ale na szczescie powrocilam do walki ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post kochana :) Kiedyś marzyłam o przedłużeniu włosków teraz sobie to wybijam z głowy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post ! Mnie na szczęście nie kusi przedłużanie włosów :-)
OdpowiedzUsuńRaz zrobiłam to sobie w pracy... po miesiącu zdjęłam bo dostawałam szału :P Też zapuszczam delikatne włosy, pozdrawiam i obserwuję! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwację - wpadłam również do Ciebie i życzę wytrwałości w zapuszczaniu! :)
UsuńNigdy nie marzyło mi się przedłużanie włosów, jeśli już to przeszczep cebulek w celu zagęszczenia. Dobrze, że już nie nosisz tych doczepianych pasm, naturalne są najładniejsze :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie przestraszyłas, kilka moich koleżanek ma właśnie takie doczepiane włosy i one chyba o tym nie wiedzą, w sumie ja sama nie wiedziałam. Odwiodlas mnie od tego dziękuję
OdpowiedzUsuńDoczepkami kompleksów nie da się wyleczyć. Co najwyżej można wpaść w jeszcze większe, gdy po zdarciu ich z głowy delikwentka spojrzy w lustro :-(. Widzę u znajomych, jak pozostały im resztki, jak czapki, na głowie. Czasem odstają od głowy lub robią się zwykłe kołtuny.
OdpowiedzUsuńObrzydliwe to.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKażdy zabieg należy wykonywać u specjalisty w danej dziedzinie, niezależnie czy jest to zabieg kosmetyczny, fryzjerski czy jakikolwiek inny...Niestety Pani z taką osobą się nie spotkała a wydaje opinie w dziedzinie przedłużania włosów. Należy również pamiętać, że nie każda fryzjerka jest specjalistką w przedłużaniu włosów. Opisuje Pani bardzo skrajny przypadek gdzie chcąc oszczędzić i za 150zł przedłużyć włosy nie zwróciła Pani uwagi na jakość uzyskanej usługi. Włosy przedłużają głównie osoby które mają cienkie, delikatne swoje włosy i zawsze marzyły o grubszych i dłuższych włosach. Gdyby przedłużanie było tak szkodliwe to nie miałyby do czego doczepiać już po pierwszym przełożeniu, a wykonują ten zabieg od kilkunastu lat i włosy się regenerują, są coraz dłuższe... Polecam nie wypowiadać się na tematy o których nie ma się pojęcia.....
OdpowiedzUsuńJest trochę racji w tym co pisze przedmówczyni. Mój prywatny przypadek chociażby świadczy o tym. Włosy do tej pory przedłużyłam dwa razy. Pierwszy raz trafiłam do osoby która nie miała bladego pojęcia co to znaczy profesjonalna usługa przedłużania włosów. Szukając rozwiązania na mój ogromny "kołtun" przeszukałam cały internet i trafiłam na stronkę http://www.beauty-for-you.com.pl/services/przedluzanie-wlosow/ i okazało się, że miałam przedłużone włosy nieodpowiednio dobraną metodą do moich włosów, potrzeb, stylu życia. Po lekturze popytałam znajome, dokładnie poczytałam opinie w internecie, zrobiłam dobry "wywiad" i dopiero drugi raz umówiłam się na przedłużanie. Teraz jestem bardzo zadowolona i myślę, że jeszcze skorzystam z przedłużek. To, że raz się do czegoś zraziłyśmy nie oznacza, że wszyscy są źli i zawsze przedłużanie szkodzi. Wszystko w nadmiarze szkodzi, trzeba zachować zdrowy rozsądek i wszystko robić z głową!
UsuńNajgorsze jest to, że mnóstwo oszustów sprzedaje włosy i można niemałe pieniądze wydać na chiński bubel, który po tygodniu nadaje się tylko do wyrzucenia. Jakiś czas temu zrezygnowałam z włosów Kegel, o których piszesz, bo znalazłam tańsze. Wydawało mi się, że włosy to włosy. Niestety raz, drugi i trzeci dostałam włosy grube, sztywne, jak u lalki, które po umyciu zmieniały się w jeden wielki kołtun :( Czasem oszczędność jest pozorna.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że przedłużanie może wyglądać fajnie ale jak się to robi z głową. No i oczywiście pod okiem kogoś kto się na tym zna. Na rynku mamy teraz tak mnóstwo metod które nie niszczą włosów, kiedy się je odpowiednio pielęgnuje.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu już przedłużam włosy bo marzą mi się długie, a nie mam cierpliwości by czekać aż same urosną :) :P
Ostatnio korzystam z włosów Kegel z Poznania. Paczka jest na drugi dzień, włosy naturalne, kolor zawsze taki jak zamawiam. Według mnie najlepsza firma od dłuższego czasu, bo jednak trochę już tego próbowałam.
Może spróbuj u nich, bo jak czegoś nie wiesz na przykład to możesz zadzwonić i zapytać i taka Pani tam Ci pomoże.
Ja zdecydowanie polecam :D
O tak, zgadzam się. Samej nie ma co. Najlepiej wybrać profesjonalny salon - jest ich pełno. Ja np. wybrałam Great Lengths i byłam mega zadowolona z techniki Multisonic :)
OdpowiedzUsuńWariatkazkwaitka - też byłam w Great Lengths, a dokładniej w jednym z autoryzowanych salonów i nie moge powiedziec niczego złego. Jak dla mnei profesjonalizm na mistrzowskim poziomie, a efekt końcowy zachwycający. Mężowi bardzo sie podobały moje włosy.
OdpowiedzUsuńJa w samym Great Lengths nei byłam, ale od dawien dawna kupuję u nich dopinki - zazwyczaj proste 58 cm i później mogę przynajmniej robić swój ukochany warkocz holenderski taki gruby, a nie cienki z moich naturalnych włosów.
OdpowiedzUsuńDlatego jak przedłużać to nigdy samemu, a w profejsonalnym salonie i słuchać się tego co mówią! Ja przedłużyłam ostatnio w GL przy pomocy GL Tapes i jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńJa miałam dwa razy przedłużone i została mi 1/3 wlosow ...wcześniej nie miałam kompleksu jeśli chodzi o włosy poprostu chciałam dłuższe. Aktualnie minęło 2 miesiące widzę lekka poprawę pobudowania wcierek szamponów i tabletek. Mam nadzieje , ze chociaż za 10 lat wrócą moje włosy 😩strasznie żałuje ,czasu nie cofnę , ale Was przestrzegam
OdpowiedzUsuń57 yr old Software Test Engineer III Gerianne Bottinelli, hailing from Bow Island enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Tai chi. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Ferrari 250 GT LWB 'Tour de France' Berlinetta. zrodlo imp
OdpowiedzUsuń