Ostatnia moja wizyta była bardzo w porządku - moje włosy zostały podcięte tyle, ile chciałam, Pani za każdym razem pytała czy jest ok, czy może krócej, pocieniować, grzywka etc...
No i fajnie.
Myje mi włosy dziewczyna, która dopiero się uczy. Widząc łzy w moich oczach, grzecznie zapytała czy to woda za gorąca. I jak jej miałam powiedzieć, że czułam jak rwie moje włosy?
Przyszedł czas na czesanie. Grzebieniem, co mogę znieść, gdyby nie uprzednie mycie, które je skołtuniło dość mocno.
Samo cięcie było ok - Panie w salonie naprawdę bardzo miłe.
Tylko ta ich mina, gdy powiedziałam, że chciałabym włosy do talii...
"ale Pani ma za liche włosy, to jest nie taki typ włosa, one są bardzo gęste, ale słabiutkie i one NIGDY nie urosną"
Widząc moją smutną minę, Pani stwierdziła, że najlepiej byłoby mi w krótkich włosach.
Nie. Na pazia nie jest mi ładnie.
Kiedy pierwszy raz mierzyłam obwód kucyka, wynosił on ponad 8cm. Oczywiście uznałam to za zbyt piękne i musiałam próbować do skutku - uznałam więc, że kucyk ma ok. 7,5 cm. Włosy są gęste - nie ma prześwitów (no, może kilka po przedłużaniu i wyrywaniu przez chłopaka).
A więc, czego nienawidzę :
1. Gdy Pani mówi mi co dla mnie najlepiej.
2. Gdy Pani próbuje mi wcisnąć kosmetyk, zawierający 300 silikonów, jako profesjonalny produkt, pobudzający wzrost włosów, sklejający rozdwojone końcówki, oraz pogrubiający włosy. Oczywiście za 250 zł.
3. Gdy Pani szarpie moje włosy podczas mycia. Naprawdę - da się delikatniej.
4. Gdy ścina o 10 cm więcej niż prosiłam.
5. Gdy doradza mi farbowanie włosów na czarny kolor, specjalną farbą. (dziękuję, wolę hennę. hennę? a gdzie to można kupić?)
6. Gdy z politowaniem mówi - ale ma Pani cienkie włosy ! Szkoda, że nigdy nie urosną...
Na szczęście udało mi się znaleźć dobrą fryzjerkę, która mnie rozumie i stara się doradzić najlepiej jak potrafi :)
Jejku jakbym siebie słyszała :D mam dokładnie takie same zdanie :P
OdpowiedzUsuńZnam tylko jedną fryzjerkę, która potrafi naprawdę doradzić i większość jej rad jest naprawdę dobra. Nie wiem, dlaczego większość fryzjerek na siłę tnie włosy... :(
UsuńI jeszcze te : lepiej pocieniować to będą gęstsze . No matko -_-
UsuńBędą się lepiej Pani układać :D
UsuńTrzeba nie byc szarą myszką i jeżeli za usługe płacisz, to masz prawo pewnych rzeczy żądać. Ja jak mjie ktoś ciągnie czy szarpie przy myciu czy czesaniu to informuje ze "przepraszam, ale mam badzo delikatne włosy, prosse to robić ostrożniej". Płace, wymagam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nikt mi nie wciska takich drogich kosmetyków w salonie :D Ostatnio na szczęście nie miałam żadnych przygód u fryzjera :D
OdpowiedzUsuńCóż, może jeden kosmetyk nie jest aż tak drogi - ale przecież do odżywki trzeba maskę, a skoro mam już to, no to jeszcze mgiełka i szampon...
UsuńZgadzam się :P Zawsze mam wrażenie, że znam się na pielęgnacji włosów sto razy lepiej niż każda fryzjerka, u której byłam. Niektóre się nawet dziwią, że można olejować włosy!!
OdpowiedzUsuńMi jest czasami głupio jak słyszę mądre rady, aż czasami zastanawiam się - czy to blogosfera jest szalona, czy fryzjer? :D
UsuńŻeby znaleźć ulubioną fryzjerkę trzeba długo ją testować. Wcześniej byłam u tej fryzjerki 3 razy i wszystko było idealnie, poszłam ostatnio, ciachnęła 5cm:) Nie jest mi przykro z powodu utraconych cm, bo należało się to moim włosom, ale chodzi o zaufanie... ;) Szczególnie, że wie jak ważne jest dla mnie zapuszczenie włosów
OdpowiedzUsuńDlatego nie chodzę do fryzjera... nie ufam żadnemu fryzjerowi, wolę sama podcinać :)
OdpowiedzUsuńO ja znam to az za dobrze. Po tym jakbylam ostatnio u fryzjerki i to nienowicjuszki to po myciu wlosy wugladaly jak jeden wielki koltun, czeszac szarpala niemilosiernie (szarpala od nasady po konce) i po tym stwierdzila ze wlosy byly bardzo zniszczone i sciela ponad 10cm wiecej.
OdpowiedzUsuńTakze fajnie ze znalazlas dobrego fryzjera bo to chyba rzadkosc xd
Może i długości nie byłoby mi szkoda - gdyby były naprawdę bardzo zniszczone...
UsuńPrzeżyłam tą długość, ale nie były zniszczone, ale tego szarpania itd nie, od razu widać że nie ma do czynienia z długimi włosami często
Usuń